Przychodzi frontend do backenda...
… i nie może się dogadać. Api znowu nie takie, interfejs znowu nie ten, PUT zamiast POSTa. Do tego bardzo często jedna i druga strona wzrusza ramionami i mówi, że problem nie leży po ich stronie. A mimo to nie działa. Znowu, kolejny raz, chciałoby się, rzec „Tale as old, as time.. „, ale nie ma tutaj nigdzie pięknie, za to roi się od różnych bestii. Czy nie dało by się prościej? Skąd wynika ten brak zrozumienia? Czy winą są problemy komunikacyjne, czy może kwestie techniczne? A może cały ten pomysł z podziałem na frontend i backend jest do bani? Jak żyć panie kierowniku? Jak żyć?
Chcemy opowiedzieć Wam historię. Historię o błędach, potknięciach i problemach w komunikacji i współpracy. Historię stworzonych funkcjonalności i tych niestworzonych (nie mylić z nie-stworzonymi!). Przede wszystkim jednak chcemy pokazać Wam jakiej wiedzy (zarówno technicznej jak i „miękkiej”) bardzo często brakuje, spróbować ją uzupełnić i zaproponować model, który ma szansę zadziałać. Żeby wszystkim żyło się lepiej.